Skip to main content
  • Widok na miasto i smog
    "Uchwała antysmogowa" - kiedy należy wymienić posiadany kocioł, piec lub kominek?
    Od 1 września 2017 r. na terenie województwa śląskiego obowiązuje Uchwała NR V/36/1/2017 Sejmiku Województwa Śląskiego z dnia 7 kwietnia 2017 r. w sprawie wprowadzenia na obszarze województwa śląsk...
  • Baner informujący o spotkaniach z ecodoradcą
    Nadchodzące dyżury ekodoradcy
    Zapraszamy serdecznie na nadchodzące spotkania z ekodoradcą, które odbędą się w następujących terminach: 8 listopada 2024 r. w godzinach 9:00 – 14:00, 13 listopada 2024 r. w godzinach 9:00 –...
  • Baner informujący o realizacji zadania Aktualizacja inwentaryzacji wyrobów zawierających azbest na terenie Gminy Mierzęcice
    Ruszyła kolejna edycja Mojego Prądu – programu dofinansowań do mikroinstalacji fotowoltaicznych
    Mój Prąd to niezwykle popularny program umożliwiający otrzymanie dofinansowania na zakup fotowoltaiki oraz towarzyszących jej urządzeń. Kolejne edycje programu (a było ich już pięć) cieszą się dużą...
  • Aplikcja Eco Mierzęcice
    Aplikcja Eco Mierzęcice

    Harmonogram odbioru odpadów oraz powiadomienia w Twoim telefonie...

  • System Informacji Przestrzennej

    System Informacji Przestrzennej Gminy Mierzęcice oraz ewidencja gminnych zbiorów i usług danych przestrzennych


03 listopad 2015

Młodzi dziennikarze na start !

We wrześniu w nowym roku kulturalnym 2015/2016 rozpoczęły się warsztaty dziennikarskie Gminnego Ośrodka Kultury w Mierzęcicach prowadzone przez dziennikarza Agnieszkę Zielińską, która na co dzień jest związana m.in. z "Dziennikiem Zachodnim".

 

Zajęcia odbywają się w SP nr 1 i 2 w Mierzęcicach, SP w Przeczycach, SP w Toporowicach oraz Gimnazjach w Nowej Wsi i Mierzęcicach. W czasie wrześniowych i październikowych zajęć młodzi ludzie przygotowali swoje pierwsze materiały prasowe, poznali tajniki pracy w redakcji i sylwetki najznakomitszych dziennikarzy prasa, radia, telewizji oraz internetu w Polsce, Europie i USA.

Uczniowie SP nr 1 w czasie wrześniowych zajęć przygotowali teksty poświęcone ulubionym zwierzakom. Basia Puza opisała swojego psa Tosię, o czarno-brązowej sierści i rybki akwariowe gupiki. Oliwer Bartkowiak również opisał psa, który jest jego najlepszym przyjacielem (ulubieniec wabi się Hugo) oraz trzy chomiki. Martyna Czapla wybrała do opisu swoje 2 psy i kota Charlie, który lubi spacery i wypoczywanie na kanapie. Nazwała zwierzaki BFF (z ang. Best Friend Forever, najlepsi przyjaciele na zawsze). Domowy zwierzyniec opisała również Alicja Makówka).

-Mam w domu: chomika, rybkę, psa, kota, pająka, żółwia i karaczany madagaskarskie. Najbardziej lubię mojego psa Lucky'ego, bo gdy jestem smutna, pociesza mnie liżąc po twarzy i robiąc głupie miny. Lubię się z nim bawić. Także kotka Daise jest bardzo wesoła. Chowa się za kanapą i atakuje z rozłożonymi łapkami. Daise to zwyczajny dachowiec, a Lucky to kundel, ale ja uważam, że są śliczne. Lucky ma na szyi białą obrożę z sierści, białą plamę na klatce piersiowej i białe skarpetki, a Daise białą brodę. Z kolei chomik Ronaldo jest cały biały i ma czarne oczka - opisuje Ala.

Natomiast Sandra Walencik opisała dwa koty Kiziora i Milkę oraz dwa psy Kajtka i Azorka. (W domu jest też stadko kur i koguty). Jej koleżanka Kinga Warecka także wybrała do opisu ukochanego psa i koty. Z kolei Wiktoria Nowak skupiła się na domowych królikach i chomikach syryjskich. Zupełnie innej tematyce zostały poświęcone kolejne zajęcia. W czasie październikowego spotkania grupa poznawała sylwetki współczesnych dziennikarzy i wymyślała postać dziennikarza idealnego.

Małgosia Płatek i Paulina Flacha z SP nr 2 w Mierzęcicach napisały felieton o ważnej dla szkoły uroczystości. 25 września szkoła otrzymała imię "Lotników Polskich".

-Lotnicy w czasie II wojny światowej zniszczyli bardzo dużo wrogich samolotów, wielu z nich zginęło za ojczyznę. Byli bardzo wytrwali i walczyli do końca. Imię szkoły jest dla nas ważne, ponieważ dzięki dzielności tych ludzi, jesteśmy wolni i żyjemy w wolnym kraju. Upamiętnieniem nadania imienia jest tablica przed wejściem do szkoły oraz piękny, wyrazisty sztandar - opisały dziewczyny.

Gimnazjaliści poznawali m.in. postać tegorocznej noblistki, dziennikarki Swietłany Aleksijewicz, pochodzącej z Białorusi, dziennikarza muzycznego "Yankesa" i innych przedstawicieli polskich i zagranicznych mediów. Oliwia Pawłowska i Dominika Purchała z Gimnazjum w Nowej Wsi przygotowały fragment bloga.

Uczniowie w Przeczycach i Toporowicach zapoznawali się z techniką wywiadu. Poniżej prezentujemy wywiad, który przeprowadzili uczniowie z Jolantą Poświat, pedagogiem i mistrzynią Polski judo. O sporcie, młodzieży i planach na przyszłość Opowiada Jolanta Poświat, zawodnik i trener judo z Będzina. Wywiad przeprowadziły Barbara Surowiec i Nikola Cieleń - uczestniczki warsztatów dziennikarskich GOK.

-Czy lubi Pani swoją pracę?
-Jeśli wiedzę judo nabytą przez ponad 32 lata mogę przekazywać innym i nazwiemy to pracą, za którą dodatkowo dostaję wynagrodzenie to TAK, lubię swoją pracę, nawet śmiało powiem, że ją kocham...
-Od którego roku życia zajmuję się Pani sportem?
-Już w szkole podstawowej grałam w piłkę ręczną, biegałam na 1.500 metrów. Jednak, kiedy byłam w 8 klasie, pewnego dnia spotkałam kolegę, który szedł na trening judo. Poszłam z nim i tak mi się spodobało, że w tym roku mijają 32 lata zabawy w judo. Judo nadal  jest moją ulubioną dyscypliną sportową.
-Co jest dla Pani najważniejsze w sporcie?
- Od dawna wiadomo, że ruch to zdrowie, a wszyscy chcemy być zdrowi i szczęśliwi. Jeśli chodzi o judo, uważam, że to nie tylko wspaniała dyscyplina sportowa rozwijająca wszystkie partię mięśni, poprawiająca sprawność i koordynację ruchową, ale również, a może przede wszystkim judo kształtuję charakter młodych ludzi. Uczy dyscypliny, solidności, samoorganizacji po prostu stajemy się dzięki niemu dobrymi ludźmi, dobrymi sportowcami.
-Co było Pani największym sukcesem? Ile osiągnięć ma Pani na swoim koncie?
-9 razy byłam Mistrzynią Polski, przywiozłam wiele medali z różnych turniejów międzynarodowych jako reprezentantka Polski, byłam kiedyś nawet Mistrzynią Polski Open. Ważąc 62 kilogramy walczyłam z dziewczynami, często ważącymi ponad 100 kilo, jednak wedle zasad judo „Ustąp a zwyciężysz” – pokonałam je zajmując 1 miejsce i na dodatek było to w katowickim "Spodku", gdzie przyjechali kibicować wszyscy moi bliscy i znajomi. Miło to wspominam. Jeśli chodzi o sukces to zawsze powtarzam, że sukcesem dla mnie było spotkanie i rozmowa z moim największym Mistrzem Judo Yasuhiro Yamashita na zawodach w Londynie.
-Proszę przypomnieć sobie początki pracy, Czym Pani zajmowała się w przeszłości?
-(Śmiech) Po skończonej edukacji założyłam działalność gospodarczą i prowadziłam warsztat samochodowy. Mój tata był mechanikiem samochodowych, więc od najmłodszych lat wolałam siedzieć z tatą w garażu, niż z mamą w kuchni. Jednym słowem naprawiałam samochody i przy tym nieźle się bawiłam szczególnie, wtedy gdy klienci nie dowierzali, że kobieta może wymienić szczotki w rozruszniku, czy pierścienie albo panewki w silniku. Do dzisiaj sama naprawiam swój samochód i bardzo to lubię.
-Czy lubi Pani dzieci?
-Dzieci są jak „czysta karta”. My dorośli ją zapisujemy. I to od nas zależy jaką treścią wypełnimy kolejne rozdziały. Staram się przekazywać najcenniejszą wiedzę i być dla dzieciaków wzorem, by stawały się mądrymi, wartościowymi ludźmi. Dzieci są chłonne wiedzy, miłe, radosne nie potrafią kłamać – jak kogoś lubią to naprawdę lubią, jak ktoś im nie pasuję to też można to zaobserwować – tego nie można powiedzieć o dorosłych. Tak więc różnica między dziećmi, a dorosłymi jest ogromna. Zdecydowanie bardziej wolę pracę z dziećmi od pracy z dorosłymi. Sama chyba w głębi duszy jestem dzieckiem i zawsze z nimi dobrze się bawię, a oni ze mną.
-Jakie ma Pani plany na przyszłość?
-Jeśli chodzi o sport to planuję, (bardzo bym chciała) stworzyć grupę judo składającą się z dzieciaków z zespołem Downa. Jak do tej pory nie ma zainteresowania ze strony stowarzyszeń i organizacji, które opiekują się niepełnosprawnymi, a szkoda. A jeśli chodzi o moje prywatne plany – od kilku lat planuję wyjazd do Japonii – może wreszcie mi się uda, czas pokażę.
-W ilu szkołach Pani pracuje?
Do czerwca br. dojeżdżałam do Przeczyc, Boguchwałowic, Toporowic, Czeladzi prowadząc jednocześnie 4 grupy w Będzinie – wszystko po to by dzieciaki poznały judo. Obecnie mam ponad 130 dzieciaków w Będzinie, od ponad 7 lat jestem związana z Toporowicami (tylko tam dojeżdżam, co środę ponad 30 km oczywiście z wielką przyjemnością).

Bardzo dziękuję za ciekawe pytania. To był dla mnie szczególny wywiad, bo przeprowadziły go dzieci.